Wywiad z osobą uzależnioną od narkotyków

Niniejszy wywiad ma na celu dać szanse tym, którzy zmagają się z uzależnieniem oraz tym, którzy w swoim najbliższym otoczeniu mają bliską osobę – narkomana.

---

1. Jak w Pana życiu wyglądały początki uzależnienia od narkotyków?

Zaczęło się od alkoholu. Pierwsze kontakty z piciem miałem już w szkole podstawowej. W czasie wakacji po ósmej klasie po raz pierwszy poważnie się upiłem. Równolegle pojawiła się marihuana. W liceum trzymałem się ze starszymi kumplami. Fascynowały mnie osoby ze świata kultury, sztuki, muzyki, o których wiadomo było, że zażywają różne substancje. Wydawało mi się to takie cool i na czasie. Do tego trafiłem do kręgu osób zajmujących się hip-hopem. W tamtych czasach, a było to 25 lat temu, ta muzyka w Polsce dopiero zaczynała się rozwijać. Branie w tym udziału było jak dopuszczenie do tajemnicy i obcowania z czymś nieznanym i nobilitującym. Osoby, z którymi chciałem się zaprzyjaźnić, a może po prostu zakumplować, zażywały różne substancje. Zwyczajnie nie mogłem nie brać. Wydawało się, że bez tego nie zostanę zaakceptowany.

Szybko pojawiły się inne mocniejsze narkotyki, takie jak amfetamina, ectasy, grzybki halucynogenne. Na studiach pracowałem w klubach i przy organizacji koncertów. Ten świat był pełen alkoholu i narkotyków. Wydawało mi się, że większość z osób, które spotykam, żyje tak jak ja – tzn. regularnie zażywając alkohol i narkotyki. Miałem wrażenie, że to szybkie życie „na szczycie” wymusza dla zachowania równowagi psychicznej stosowanie tych substancji. 

2. Jaka była reakcja Pana rodziny na wieść o tym, że ma Pan problem z narkotykami?

Miałem bardzo złe relacje z rodzicami. Znikałem z domu na kilka dni. Nie było ze mną kontaktu. Często byłem zatrzymywany przez policję. Siedziałem w areszcie. Rodzice domyślali się, że dzieje się coś złego – ale może wygodniej i dla nich, i dla mnie było ignorowanie tego i unikanie rozmów na temat mojego zachowania.

Kiedyś gdy wróciłem pijany, zmusili mnie do wykonania testu na obecność narkotyków. Wynik był pozytywny. Obiecałem i to wielokrotnie później to powtarzałem, że się zmienię i rzucę narkotyki. Oni mi uwierzyli i wyciągnęli do mnie rękę. A ja ich zawiodłem. I to niejeden raz. Z biegiem czasu zauważyłem u nich objawy współuzależnienia. Szczególnie mama angażowała się w maskowanie objawów mojej choroby.

W późniejszym okresie z powodu mojego picia rozpadło się kilka związków. Moje partnerki (a często były to fajne i wartościowe dziewczyny) zostawiały mnie, gdy odkrywały, że mam problem z alkoholem i narkotykami. Czasami to ja odchodziłem bo było mi zwyczajnie wstyd.

3. Czy zdawał Pan sobie sprawę, że utracił panowanie nad przyjmowanymi substancjami psychoaktywnymi?

Przeczytałem książkę: „My dzieci z dworca ZOO”, która zamiast mnie odstraszyć, zachęciła do dalszego pójścia drogą uzależnienia. Byłem fanem Nirvany ale nawet tragiczna śmierć Kurta Cobaina nie przekonała mnie, że narkotyki to ‘ślepa uliczka”. Mówię o tym, żeby zwrócić uwagę na to, jak trudno jest uświadomić sobie, że ma się problem. Wiedziałem, że znane osoby umierają wskutek zażywania narkotyków, ale i tak mnie to nie odstraszało. 

Miałem problemy z prawem, złą opinię wśród sąsiadów, nie zdałem matury. Pieniądze od rodziców przeznaczałem w całości na alkohol, trawę i narkotyki. Gdy zacząłem pracować – często zmieniałem pracodawców. Byłem pomijany w awansach, co pogłębiało moją frustrację, którą zwyczajnie zapijałem. Czułem się usprawiedliwiony.

I wtedy przyszła zmiana. Postanowiłem, że przez rok nie będę pił. I zrealizowałem swój cel. Awansowałem w pracy. Rozwijałem swoją pasję sportową i zdobyłem tytuł instruktora sportowego. Udowodniłem swojej dziewczynie, że mam silną wolę. Zaręczyliśmy się. Wszyscy mi gratulowali. Było cudownie. Uznałem, że zasłużyłem na drinka. Wróciłem do picia. Dziewczyna odeszła.

Pewnego dnia, gdy stałem na peronie i czekałem na pociąg żeby pojechać do pracy, poczułem, że coś jest ze mną nie tak. Miałem wrażenie, że zaraz skoczę na tory i skończę tę huśtawkę nastrojów. Zamiast do pracy pojechałem do szpitala. To chyba był ten moment, w którym uświadomiłem sobie, że straciłem kontrolę nad własnym życiem.


4. Z czym najbardziej mierzył się Pan w okresie zażywania narkotyków?

Największym problemem był dla mnie samonapędzający się automatyzm konsumpcji: trawka – prochy - alkohol - trawka. I tak na okrągło. Zaczynało się niewinnie od trawki, a kończyło na alkoholu. Potem na kacu znów trawka, żeby zagłuszyć nieprzyjemne odczucia, zrelaksować się i może jednak nie pić – ale potem znów odruch bezwarunkowy i kolejne narkotyki i wódka.

Nie potrafiłem skupić się na chwili obecnej, nie mówiąc o planach na przyszłość. Rozmyślałem o przeszłości i własnych porażkach. Litowałem się nad sobą, a większość czasu spędzałem zastanawiając się skąd wziąć narkotyki. 


5. Z jakiej formy pomocy Pan korzystał i/lub nadal korzysta?

Odbyłem terapię i uczestniczę w mityngach Anonimowych Alkoholików (AA) i Anonimowych Narkomanów (NA). Kilka razy w roku wyjeżdżam na spotkania trzeźwościowe typu dni skupienia.

Bardzo dużo zawdzięczam też regularnym treningom sportowym. Trenuję od 18 roku życia. Gdyby nie ta pasja – myślę, że nie wygrałbym walki z nałogami. Dzięki niej udało mi się ograniczać spożycie alkoholu i przyjmowanie innych substancji.


6. Czy na co dzień stosuje Pan jakieś praktyki, które pozwalają Panu zachować czystość od substancji psychoaktywnych?

Bardzo lubię kończyć dzień słuchając kazań księdza Piotra Pawlukiewicza lub wykładów mnicha buddyjskiego Ajahna Brahma. Obaj mają specyficzne poczucie humoru i bardzo interesujące poglądy. Warto ich posłuchać. Szkoda, że księdza Piotra już nie ma.


Z innych praktyk – trenuję metodę oddychania Wima Hofa, morsuję i biegam.

7. Proszę o dokończenie zdania: „Jestem wdzięczny za ……….”.

Za każdy dzień. Za to, że żyję i jestem trzeźwy. Moi dwaj przyjaciele odeszli w wieku 42 lat. Też walczyli z uzależnieniem, ale przegrali tę walkę. Nie chcę skończyć tak jak oni. 

Jestem również dumny z tego, że dzięki swoim doświadczeniom mogę wspierać innych, którzy znaleźli się w podobnej do mnie sytuacji i mierzą się z alkoholizmem lub innym uzależnieniem. Pomagam w organizacji spotkań AA i NA. Spotykam się i rozmawiam z osobami, które zwracają się do mnie z indywidualną prośbą o pomoc. 


8. Co na podstawie własnego doświadczenia chciałby Pan przekazać osobom, które sięgają po narkotyki?

Bądź sobą. Nie przejmuj się tym, co mówią lub robią inni. Nie musisz ich bezmyślnie naśladować. To był mój błąd. Chciałem być taki, jak moi starsi koledzy, którzy zażywali narkotyki. Jeśli nie wiesz, kim jesteś lub chciałbyś być – postaraj się dowiedzieć. Na trzeźwo – bez substancji, które Ci w żaden sposób nie pomogą. One tylko zniekształcają rzeczywistość i to jak ją odbierasz. Czytaj, pytaj, nie uciekaj od siebie. Nie niszcz swojego życia. Tylko Ty sam masz władzę, by je zmienić.


 Powrót